piątek, 22 lutego 2013

Fiolet z zielenią

Miałam dzisiaj ochotę połączyć shrekową zieleń z głębokim, ciemnym fioletem. Takie szaleństwa kolorystyczne dobrze się komponują ze stonowaną stylizacją ubraniową  moim zdaniem najbezpieczniejsza jest czerń. Wówczas dodatki i makijaż nie będą tania pstrokacizną a mają szansę stać się wysmakowaną kompozycją:)



Zaczęłam od pomalowania paznokci w sposób, który niedawno podpatrzyłam i który niezwykle mi się spodobał, mianowicie każda dłoń na inny kolor;)) Oczywiście taki trik ma sens, jeśli zastosujemy kolory kontrastowe, świetnie tez wygląda zastosowanie na jednej dłoni czegoś bardzo eleganckiego i klasycznego np. czerwieni ( u mnie - fiolet) a na drugiej dłoni jakiś młodzieżowy, bardziej ekstrawagancki kolor dopełni niegrzecznej stylizacji w bardzo trafiony sposób. Ja użyłam lakierów Essensce 39 Lime up! (stara edycja) oraz Rimmel Lasting Finish Pro 350 Violet Metal. 



Makijaż oczu chciałam dopasować własnie do tej kompozycji. Jeśli chodzi o fiolet, nie miałam żadnego problemu - sięgnęłam po ten. Problem pojawił się z uzyskaniem shrekowej zieleni - nie posiadam takiego gotowego cienia, więc pokombinowałam z mieszalnikiem;) 

Kolor nie tak neonowy, ale o zbliżonym odcieniu udało mi się uzyskać dzięki mieszance odcieni 333 (głęboka, matowa zieleń, leśna) i 474 (intensywna żółtość z drobinkami) z Inglota. 



A oto efekty. Zaraz wychodzę po dziecko do przedszkola, w planie mamy jakąś przekąskę na mieście, kupowanie pantofli i wizytę u przyjaciół. Tak więc makijaż jak najbardziej codzienny:) Ale lubię codzienności nadać nieco pazura, który nie krzyczy "patrzcie na mnie" ale jednak potrafi drasnąć jej przygładzoną powierzchnię;) 

Tak to wyszło:




Do następnego, papa:)

Marta 






3 komentarze:

  1. Lubię połączenia fioletu z zielenią :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ładny makijaz, ale kolorowe ubrania nie gryza. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. czerń też nie:) ja ją lubię. Oczywiście nie zawsze, ale po prostu dziś miałam na nią ochotę. Jutro planuję pomarańcz:)

    OdpowiedzUsuń