poniedziałek, 10 listopada 2014

Na niebiesko

Ten makijaż zrobiłam w całkowitej niemal sprzeczności ze sobą. Kolor niebieski (nie gołąbkowy, nie kobaltowy, nie niebieskawy, nie turkusowy - nie - chodzi o nie-biesk-ki) nigdy nie należał do mojego kolorystycznego, makijażowego repertuaru. Kiedy w jakimś czasopismie przeczytałam wypowiedź jakiegos światowej sławy wizazysty (niestety nie pamiętam kto to był), że nie ma kobiety, do której nie pasowałby kolor niebieski w makijażu. Byłam tą wypowiedzią bardzo zdziwiona, ten kolor, przede wszystkim w wydaniu perłowym, nosi na sobie odium kiczu i tandety rodem z lat 80-tych. Czerwień, zieleń, pomarańcz, filotet, nawet żółcien - tak, ale niebieski?

No, ale skoro już te kolory znalazły się w mojej nowej palecie Sleek Acid, to eksperymentuję. Jakie wnioski po jednym dniu na niebiesko? Mąż pochwalił, to zawsze jakis plus;) Zielone oko wychodzi w takiej kreacji nieźle. Poza tym, to jednak trudny kolor dla mnie i mimo całej mojej odwagi makijażowej - do niego chyba się nie przekonałam. Poniżej zdjęcie makijażu wykonane wieczorem, tylko po niewielkich poprawkach, więc może wyglądać na sfatygowany...






Malujecie się niebieskimi cieniami?



pozdrawiam
Marta


czwartek, 6 listopada 2014

Wracam :)

To znowu ja!
Dziekuję Wam bardzo za ponaglania i zapytania kiedy nowy post. Naprawdę to było miłe i motywujące, więc znowu sie pojawiam, w jak najmniej jesiennej odsłonie. Kto powiedział, że jesienią trzeba malować się w kolorystyce spadających liści i czerwonego wina, może ewentualnie z dodatkiem gnijącego mchu?;) Ostatnio moim ulubionym makijażem jest mocny neon z palety Sleek'a Acid. Uwielbiam mocne, nieprzytomnie intensywne maty w prowokacyjnych kolorach, nieoczywistych ale zaskakująco chętnie łączacych się ze sobą mimo pozornej sprzeczności. Nawet nie wiecie jak bardzo cieszy mnie taki look!

Ostatnio to mój makijaż codzienny!






Pomarańcz z różem dogadują sie wspaniale, ale póki co na perłowe niebieskości i na odblaskową zieleń nie mam jeszcze pomysłu, do którego byłabym w pełni przekonana. Chyba że na jakąś sesję zdjęciową, ale to jednak nieco inna bajka. Tak czy inaczej paletę Acid lubię mimo przerażającego może (dla niektórych) pierwszego wrażenia, uważam, że jest używalna i bardzo inspirująca. 



Zapraszam Was też na moja nową stronę wizażową, mam nadzieję, że Wam sie spodoba!

Do następnego,
Marta