Cień pomarańczowy i żółty mają delikatne, lśniące drobinki bardzo niewielkie i subtelne, na jednym ze zdjęć nawet widoczne:)
A dzień kolorowego makijażu był pełen wrażeń, dość powiedzieć, że wieczór spędziliśmy rodzinnie na degustacji dań wyśmienitej restauracji na krakowskim Kazimierzu, przy dźwiękach muzyki klezmerskiej, w której nasz synek wyraźnie gustuje.
Jak Wam się podoba? Czy tak jak ja uważacie że warto eksperymentować z kolorami, nie szukając wymówek w postaci "nietakiego" kształtu oka czy też "sędziwego" wieku?;)
pozdrawiam
Marta
Jakiej bazy używasz jesli mozna spytać ??
OdpowiedzUsuńNo jasne że można;) Cashmere z Dax Cosmetics, już dodałam w tekście link do posta o niej:)
UsuńJednak pigmentacja Inglota cieni jest nieziemska.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie