piątek, 10 maja 2013

Prowokacyjny makijaż;)

Nie jest to makijaż, który świetnie podkreśla naturalną, urodę, co to, to nie. Natomiast jak najbardziej podkreśla on moją naturę, która lubi prowokować, czasem na granicy kiczu.

Tym razem połączyłam opalizujący cień Kobo nr 205 z Inglotowym 84 AMC (mat z drobinkami). Do tego troszkę rozświetlenia oraz - pomiędzy dwoma głównymi kolorami - odrobina mojej ulubionej Inglotowej matowej czerwieni 366.

Gdzie byłam w tym makijażu?  Po dziecko w przedszkolu, potem z dzieckiem w cukierni, potem na placu zabaw:) Czyli popołudniowo, niezobowiązująco i rekreacyjnie. Jestem zwolennikiem chwytania i celebrowania każdej chwili, szkoda życia  na odkładanie radości na specjalne okazje, Także radości makijażu, jeżeli oczywiście on nam takową przynosi, tak jak mi.








Pomarańcz z różem to połączenie dość ryzykowne, ale cień z Kobo sam  w sobie jest ryzykowny, poprzez swój potencjał kiczu;) Tam więc co mu może pomóc? Niepróbowanie zrobienia z jego użyciem eleganckiego  stonowanego makijażu. Trzeba za to kopnąć leżącego i dołożyć mu jeszcze mocnym i zobowiązującym oraz niepasującym kolorem. Ufff, jest lepiej;) 

pozdrawiam!
Marta 


3 komentarze:

  1. na Tobie wszystkie te "niebezpieczne" kolory wyglądają świetnie ! gratuluję odwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja na co dzień takie kolory używam, uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń