środa, 5 grudnia 2012

Z cyklu - stylowe imprezy - dla dwojga:)

Zawsze kiedy dziękuję za wszystko, 
co w życiu dobrego otrzymałem, 
za Ciebie dziękuję podwójnie...


We wtorek mieliśmy z Tomkiem okazję uczestniczyć w bardzo niezwykłej imprezie. Nasi przyjaciele zaprosili nas na wspólne świętowanie z okazji ostatniego spotkania Kursu Małżeńskiego, w którym uczestniczyli. Cały kurs, jak i własnie to finalne spotkanie odbywały się w przepięknej podziemnej sali zwanej Kamieniołomem im. Jana Pawła II przy kościele św. Józefa w Podgórzu. Tak,w moim ukochanym Podgórzu, co dodatkowo mnie pozytywnie podekscytowało:) Okolice kościoła św. Józefa to ten tajemniczy, zelono-legendarny Kraków który uwielbiam i który kojarzy mi się z najlepszymi kawałkami mojego życia zawodowego. Ale ad rem.
Przybiegliśmy nieco spóźnieni - dzień był wyjątkowo zabiegany. Powitała nas bardzo uroczysta atmosfera, nakryte stoły, zapalone świece, a co szczególnie nas ucieszyło - poczęstunek smacznym żurkiem z kiełbaską:) Kelnerzy dolewali kawy i herbaty - fajnie - pomyślałam:)
Potem pojawiła się szarlotka z bita śmietaną w towarzystwie ciasteczek i bakalii. Ja tam sobie lubię zjeść więc nie miałam nic przeciwko temu...

Tak wyglądał nasze stolik:


A potem było już coraz bardziej interesująco:) Prowadzący mając na uwadze zaproszonych gości, takich jak my, zrobili krótkie wprowadzenie na temat samej idei kursów i zasygnalizowali niektóre poruszane tam tematy, takie jak komunikacja, relacje rodzinne i międzypokoleniowe, dobry seks... Czyli rzeczy ważne. Kurs prowadzony jest w obiekcie należącym do kościoła a prowadzącym bliskie są wartości chrześcijańskie, jednak jak sami podkreślają, zajęcia są dla wszystkich, mówi się na nich o sprawach uniwersalnych i niezależnych od światopoglądu. Spotkania trwają ok. 2 miesiące, raz w tygodniu, wieczorem. Nie ma rozmów w grupach, jest to tylko i wyłącznie czas dla małżeństwa, które we dwoje wdraża w życie (najpierw w rozmowę) informacje usłyszane podczas konferencji. Jest też możliwość indywidualnych konsultacji. Kurs odbywa się dwa razy do roku,następna seria spotkań już w marcu. 

To wszystko zresztą wiedziałam już wcześniej od uczestniczki kursu, która dzieliła się ze mną jego formą a przede wszystkim - owocami:) Padło wiele istotnych a nawet wzruszających słów - wypowiedzianych przez prowadzących, ale także świadectw uczestników, również naszych przyjaciół - publicznie, co było dla mnie osobiście bardzo ważne. Warto dbać o małżeństwo, warto walczyć o miłość, nie ma innej drogi jak pełna determinacji walka o nią każdego dnia. Okazuje się, że choćby nie wiem jak głęboki był kryzys, różnice miedzy ludźmi, zaszłości i zaniedbania - miłość i jedność nie musi być fikcją. Ale potrzebne są konkretne kroki, często - zmiana myślenia. Spotkanie było na pewno inspirujące, mnie głęboko zapadły w pamięć słowa, które umieściłam jako motto do tego wpisu. A teraz zapraszam na filmik:




Mam nadzieję, że dla kogoś z Was ten post okaże się inspirujący. Jak zawsze zapraszam na zwiedzanie Kraków oraz wieczory panieńskie w Krakowie

papa:)
Marta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz