sobota, 8 grudnia 2012

Prezent od Mikołaja - nowa "trójeczka" Inglot

Zrobię ci teraz zdjęcie, 
bo ten uśmiech można zobaczyć 
tylko dwa razy w roku...

Chyba byłam bardzo, bardzo grzeczna w ostatnim roku, bo Mikołaj po prostu obsypał mnie prezentami;) (choć wiem, że na nadmiar gotówki nie narzeka, wiadomo - kryzys itd.). Ale najwyraźniej, podobnie jak ja, uważa, że na prezenty zawsze trzeba mieć coś odłożone, bo prezenty ważne są... Tak więc Mikołaj zrobił napad na sklep Inglota i opustoszył półki;) w efekcie otrzymałam paletkę na 3 cienie, 3 wkłady do tejże, róż do policzków i szminkę. Nieźle, co? Zwłaszcza, że w końcu Mikołaj, to facet, teoretycznie na myśl o sklepie z kosmetykami powinien dostawać wysypki, ale cóż - widocznie bardzo mu zależało;p i zaopatrzył się zawczasu w Claritine...
Pochwalę się zatem moimi prezentami! Na pierwszy ogień idą cienie.

Paletka wygląda tak:







Prezent był super. Z jednym tylko zastrzeżeniem, okazało się, ze mamy widocznie bardzo zbliżony gust, gdyż jeden z kolorów już posiadałam w swojej dużej palecie (502 DS). Więc co Marta robi już następnego dnia, natychmiast po odprowadzeniu synka do przedszkola, mimo natłoku pilnych obowiązków? W te pędy gna do Galerii Kazimierz ze zdublowanym cieniem i paragonem! Wszystko szczęśliwie udało się załatwić, mimo nieszczęśliwego kartonika zmasakrowanego przez małego wielbiciela prezentów;)

To pierwsza moja paletka kwadratów. Zawsze kupowałam kółka bo są troszkę tańsze, troszkę mniejsze (różnica chyba 2 złote) a i tak starczają na niesamowicie długo. Ale wiem, że są osoby, które kupują tylko kwadraty. Nieraz widziałam w necie kolekcje kwadratów Inglota i kojarzy mi się to z elegancją;)

W mojej nowej paletce mieszkają zatem następujące kolory:

- delikatny, brudny lilla z drobinkami - 487 DS
- rewelacyjny, mocno perłowy beż o numerze 154
- i ten podmieniony (czyli już mój własny wybór) - 103 AMC Shine - jasne, żółte złoto z drobinkami

Powiem Wam szczerze, że te dwa pierwsze kolory (czyli wybór Mikołaja) bardziej mi się podobają. Liliowy doskonale pasuje do moich zielonych oczu, a jednocześnie można nim szybko i bez obaw zrobić lekki, nienachalny makijaż dzienny. Prawdziwym hitem jest ten beż 154. Zupełnie nie mam pojęcia gdzie on jest na półkach Inglotowych... Nigdy go nie widziałam w sklepie, w co aż nie mogę uwierzyć, bo taki kolor to skarb! 
No i to moje złotko... Wybrałam takie, bo po rozstaniu z resztkami AMC Shine 111 nie kupiłam już tego samego numeru i posiadałam jedynie dość ciemne, miodowe złoto w swoich zbiorze cieni. Jestem na etapie oswajania tego koloru, pokażę Wam nieśmiałą próbę (w połączeniu m.in. ze starym, dobrym 402 Pearl) :



A teraz bonus, do którego mają zastosowanie słowa z samej góry;)





Zapraszam jak zawsze na zwiedzanie Krakowa z przewodnikiem oraz na wieczory panieńskie w Krakowie a tymczasem - do następnego - pokażę Wam wszystkie moje prezenty, wraz z trzema pięknymi lakierami do pazurków;)

pa
Marta




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz