A co robić?
Na jakąś łatwa do zmycia powierzchnię należy zetrzeć np. nożyczkami do manicure odrobinę cienia w wybranym kolorze (w tym przypadku żółcień z Inglota) a obok - wydobyć (również nożyczkami) nieco białej kredki. Wymieszać - mnie najlepiej wychodzi to palcem. W efekcie powstanie gęsta pasta o pięknym, rozbielonym, żółtym kolorze, mój idealny lajner na dzisiaj:)
Następnie nabieramy powstałą pastę na pędzelek. Nie musi być supercienki, te jasne kolory są bardzo wybaczające i nie wymagają chirurgicznej precyzji - więc są idealne dla nierównych, marszczących się powiek, na których bardzo trudno namalować idealna kreskę ciemnym kolorem - jak w moim przypadku:)
Na całą powiekę nałożyłam cień perłowy, fioletowy w odcieniu lawendowym (Inglot 420). Nie chciałam, by kolor bł zbyt ciemn i agresywny, tym niemniej wybrałam kolor przeciwstawny do żółcieni, by ja jeszcze podkreślić.
Wyszło tak (wybaczcie zapuszczone - dosłownie i w przenośni - brwi;)):
Ponieważ kreska na górze jest maksymalnie jasna i rozbielona, by dodać oku konturu i wyrazistości na dolnej linii rzęs pojawiła się kruczoczarna kredka z Avonu - Supershock. Żółty liner nieco wybrudził rzęsy od góry, co zauważyłam dopiero po przerzuceniu zdjęć na komputer;) By temu zaradzić, można by było pomalować rzęsy tuszem jeszcze od góry (co robię rzadko, ale jak widać, czasem ta technika wizażystów się przydaje;))
Kąciki wewnętrzne oczu zaznaczyłam srebrzystą perłą z palety Sleek Vintage Romance.
Taki makijaż wspaniale podkreśla rzęsy. Czarna kreska bezlitośnie je optycznie zjada, (co widać np. tutaj) natomiast w tym przypadku prezentują się w całej okazałości, bez uszczerbku na długości.
Tak się zajarałam, że na pewno spróbuję jeszcze innych kolorów - mieszanek cienia i kredki Milk. Ten rozbielony efekt jest niepowtarzalny, sam cień (np. z użyciem Duraline) wyglądałby zupełnie inaczej, w niektórych przypadkach bardziej mdło. Poza tym ta świetnej jakości kredka nadaje naszemu linerowi trwałości i ułatwia jego aplikację. Spróbujecie?;)
pozdrawiam
Marta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz