środa, 8 stycznia 2014

Makijaż dnia - Sleek, Inglot, Kobo:)

Dzisiaj postanowiłam podjąć takie małe makijażowe wyzwanie:) Chciałam nieoczywistego połączenia kolorystycznego, czegoś odważnego, a jednocześnie podkreślającego zieleń moich oczu. Czegoś, co by mnie zajęło na te kilkanaście minut i zagwarantowało pełen relaks:)

Lubię sięgać po kolory "trudne", z którymi czasem nie bardzo wiadomo, co zrobić, które może nawet ocierają się o kicz, jak - na pierwszy rzut oka - cień o nazwie Marry in Monaco z palety Sleek Vintage Romance. Czasem, zamiast sięgnąć po eleganckie, sprawdzone, twarzowe i naprawdę dodające mi uroku brązy i im pokrewne sprzyjające mi naturalne odcienie, wolę zaryzykować i powiedzieć "dobrze, dobrze. wiem. Pasują. Idealnie podkreślają urodę. Ale nie dzisiaj, jutro." 

Marry in Monaco, Sleek


No i tak też było w dniu dzisiejszym:) Dodatkowo chciałam koniecznie wyjść poza schemat i połączyć cienie z rożnych palet. Odgrzebałam więc moją nieco zaniedbaną, ale jednak super-ulubioną paletę Inglota i postanowiłam pokombinować z prowokacyjnym lilla-różem o silnie metalicznym wykończeniu (Marry in Monaco VR Sleek) i matową zielenią Inglota (nr 333). To były moje kolory wiodące. Wyszło tak:




Widocznym poniżej złoty poblask (zakładam, że jest takie słowo...) to efekt dorzucenia "szczypty" słynnego cienia z firmy Kobo o numerze 205. To cukierkowy róż mieniący się na złoto. Cień sam w sobie bardzo tandetny;) Ale kicz kontrolowany zawsze mile widziany;). Zwłaszcza do ascetycznej stylizacji ubraniowej. 






W jakimś sensie do stworzenia tego looku zainspirował mnie mój naszyjnik, który sama sobie zrobiłam z otrzymanej kiedyś od Mamy pozostałości po przepięknej broszce. Wyszło coś bardzo retro, przyciągającego uwagę, uwielbiam łączyć ten wisior z prostym, nawet męskim swetrem i spodniami. Pięknie opalizuje i ma w sobie coś takiego, że mimo mnogości biżu w mojej szafie, ostatnio sięgam prawie tylko po niego. Ulubieniec miesiąca, czy jak? 





Zauważyłam, że kolor pokrewny do koloru tęczówki jak najbardziej może służyć makijażowi i podkreślać to, co naturalne, zwłaszcza, jeśli dodamy go jako akcent, łącząc z odcieniem silnie kontrastowym. 
Jak Wam się podoba mój dzisiejszy makijaż?:) 

pozdrawiam
Marta

ps. 1 - a do piątku do północy mam konkurs dla krakowianek i krakowiaków:) o tutaj. Jak najbardziej pasuje do tematyki bloga, bo rabaty, które można zdobyć dotyczą także dziedziny "beauty":) 

ps. 2 - już w najbliższy poniedziałek rozpoczynam uczestnictwo w tygodniowej szkole makijażu. Już jakiś czas temu postanowiłam zająć się wizażem profesjonalnie i malowac nie tylko siebie:) Miałam już zresztą okazje spróbować swoich sił i było na tyle dobrze, że pomysły przerodziły się w decyzje... Cieszę się bardzo! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz