sobota, 7 grudnia 2013

Makijażowa wprawka przed karnawałem i Sylwestrem (dla opadającej powieki;))

Nic tak nie poprawia nastroju po średnim lub średniociężkim;) dniu, jak makijaż. A skoro wieczór, to makijaż wieczorowy. Postanowiłam zacząć imprezowe eksperymenty, a zainspirowały mnie pierwsze, migoczące płatki śniegu, zestawione z krakowskim czarnym pyłem - sadzą i tlenkiem siarki o_0 - nieeee - niech to lepiej będzie tajemnicza czerń zimowego nieba. Uf.
Na co dzień nie boję się koloru w makijażu, jednak pstrokatości bynajmniej nie kojarzą mi się z makijażem wieczorowym, imprezowym. Tu potrzeba mi następujących elementów: wyrazistość, ciemność (w miarę możliwości - czerń), błysk.

No i wyszło coś takiego:



Na cała powiekę, pokrytą hojnie bazą Artdeco, nałożyłam smoliście (jednak...) czarny cień z delikatnymi drobinkami z palety Sleek'a Vintage Romance. Wyciągnęłam cień dość mocno w kształt kociego oka. 
Wyszła całkiem głęboka czerń, bez prześwitów, elegancka a do tego zbawienna dla takich ja ja egzemplarzy z opadającymi powiekami. To wręcz wymarzony makijaż dla takiego kształtu oka, bo nie ma wątpliwości, że skupia uwagę na tym kocim wyciągnięciu, zaś sama powieka optycznie się poszerza dzięki czarnej plamie, przechodzącej w srebrzystą poświatę na górnej granicy. 


Górną granicę czerni roztarłam srebrnym cieniem ze wspomnianej palety Sleek'a, tym samym cieniem rozświetliłam wewnętrzny kącik. Nie podciągałam tego mocno perłowego, biało-srebrnego cienia pod samą brew (nie lubię tego efektu), tam za to rozjaśniłam wszystko ulubionym "rozcierakiem" z Inglota. 



Linię wodną oka pociągnęłam kredą żelową Avon SuperShock.


Charakterystycznym elementem makijażu jest zadzierzysta, brokatowa kreska na dolnej powiece. Jakieś szalone, wyraziste podkreślenie dolnej powieki to zabieg również mocno polecany dla posiadaczek powiek opadających - na dole mamy zazwyczaj i tak duże pole do popisu, poza tym mocne podkreślenie dolnej linii rzęs optycznie powiesza oko. 



Dolną powiekę również pokryłam sporą ilością bazy pod cienie. Na kartkę (a odkładnie - na nowy numer pisma Karnet;)) wysypałam odrobinę srebrnego brokatu z Vipery w numerze 102. Następnie pędzelkiem starłam nieco czarnego cienia (tego samego, którego używałam wcześniej) a to wszystko zmieszałam z kroplą fiksera do brokatów i cieni sypkich - również marki Vipera. W efekcie otrzymałam czarno-srebrny liner, który nałożyłam na dolna powiekę za pomocą patyczka kosmetycznego. 


To, czego ewidentnie brakuje, to mocniejszego podkreślenia brwi, które zupełnie znikają przy ta mocnym i wyrazistym makijażu oka - tak się nie uczcie;) 


A poniżej zobaczcie, jak fajnie taki make up koryguje opadająca powiekę - na zdjęciu zerkam na Was nieco spode łba, a jednak fason oka pozostaje niczego sobie;) 


Oto użyte przeze mnie kluczowe w tym makijażu kosmetyki. Oczywiście wytuszowałam też rzęsy, a drobinki brokatu, które wylądowały pod okiem, zebrałam - starym, dobrym sposobem, kawałkiem taśmy klejącej. 
Pod oko nałożyłam też sporo korektora, ta okolica musi mieć dobrze wyrównany koloryt. 




Ja Wam się podoba taka propozycja na karnawał lub Sylwestra?:) 

pozdrawiam! 






4 komentarze: