Wiem, że wiele z Was obawia się takich kolorów, ograniczając się do stosowania ich jako lajnery. Ja
uważam, że każdy kolor można oswoić, można się nim bawić i nie pogryzie, pod warunkiem, że reszta stylizacji nie wejdzie mu w drogę. Dzisiaj postawiłam na żółcień (oczywiście z Inglota) skomponowaną z raczej ciemnym strojem i kilkoma kolorowymi dodatkami. Moim zdaniem wyszło to całkiem fajnie, nawet mąż powiedział, że mam ładne oczy;) (czytaj: makijaż się spodobał).
Kreska nie jest idealna, jest tez kilka "osypek" ale uwaga - ten makijaż przetrwał drzemkę zanim go utrwaliłam na kliszy (???) więc i tak nie jest źle, a z daleka nie widać uchybień wobec sztuki;)
W rolach głównych wystąpili:
cień Inglot 154
cień Inglot 474 DS
cień Inglot 328 Matte
lajner Catrice
tusz do rzęsa Avon Super Shock (polecam!)
pozdrawiam :)
Marta
Robię podobny makijaż tylko, że żółtym pigmentem z KOBO :)
OdpowiedzUsuńłądny makijaż :), ja osobiscie sama boje sie zoltego stosowac , ewentualnie minimalny akcent daje. U Ciebie mi sie podoba
OdpowiedzUsuńHej, chciałam Cię poinformować, że wyróżniłam Twój blog w Liebster Blog Award. Zapraszam Cię do zabawy, szczegóły tutaj: http://dzikawozkowa.blogspot.com/2013/07/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńWpadłem przypadkiem, niezłego masz B(L)OGA
OdpowiedzUsuń...Niespokojny duch poszukujący w życiu wrażeń...
cudny makijaż / uwielbiam cienie zInglota maja tak mocny pigment
OdpowiedzUsuńwiem, że nikt nie lubi zostawiania linków do siebie, ale dzięki temu możemy się wszyscy łatwiej odnależć / zapraszam :)
http://mybeautyjoy.blogspot.co.uk/
Piękny makijaż
OdpowiedzUsuń