wtorek, 9 kwietnia 2013

Kto chce fioletowy cień?

Wczoraj w moim życiu miało miejsce dość ważne zdarzenie, z którym wiążę spore nadzieje. Chciałam pocelebrować, jakoś to uczcić, mężowi kupiłam owocową babeczkę;) a sobie - cień z nowej kolekcji Essence - 3D Eyeshadow. Cena 11,99.
Cała kolekcja prezentuje się przeuroczo. Wpisuje się w panujący w wielu kolekcja makijażowych trend kosmetyków ślicznie wytłaczanych. Oczywiście tłoczenie samo w sobie nie ma żadnego znaczenia dla efektu na powiece, wiem o tym doskonale, co nie zmienia faktu, że użyłam całej swojej inteligencji, by wytłumaczyć sobie, ze POTRZEBUJĘ cienia z tej serii...

Ostatecznie znalazłam niezłe argumenty. NIE mam takiego odcienia fioletu, jak "irresittible puurr-ple". Jest to dość jaskrawy, jasny fiolet, mocno błyszczący, z mnóstwem niebieskich drobinek. Kolor sam w sobie- piękny i oryginalny (w Inglocie takiego nie ma...). Jego uzupełnieniem jest pasek rozświetlającego srebra z dodatkiem chłodnej lawendy. Ten pasek jest nieco podobny do Inglotowego 420 pearl, jednak nieco bardziej błyszczący (Inglot wychodzi w porównaniu z nim jak satyna zaledwie).

Dziś pomalowałam się tym cieniami i ... jestem niezadowolona. Zupełnie do mnie nie pasują. Kolor który podobał mi się w opakowaniu na powiece nie wyglądał już tak zjawiskowo. Wprawdzie jestem prawie pewna, że to wina pochmurnej pogody oraz, że użyty na mokro (jak zasugerowano na opakowaniu jako opcję) byłby bardziej spektakularny... cóż z tego, kiedy czuję, że to po prostu nie mój odcień. Może dla brunetki o ciemniejszej karnacji ten odcień fioletu byłby lepszy. Jak póki co pozostanę przy bardziej stonowanych fioletach Inglota które mam w swoich zbiorach.

I zrób tu sobie człowieku przyjemność... Słuchajcie - popatrzcie na fotki poniżej - jeśli komuś z Was nie przeszkadza, że cień jest otwarty i raz użyty, to chętnie go którejś z Was prześlę na mój koszt. Nie musicie koniecznie obserwować mojego bloga, wszak sam prezencik - z racji, że nie jest brand new, do najelegantszych nie należy;) Kto chętny niech się zgłosi w komentarzu. Kto pierwszy, ten lepszy. Może akurat podpasuje którejś miłośniczce cieni w zdecydowanych barwach.
Oto jak prezentuje się mój nabytek:










Jak Wam się podoba ten egzemplarz  A może macie coś z tej kolekcji? Beże i brązy wyglądają smakowicie, ale nie nie kolekcjonuje kosmetyków, więc nie zafunduje sobie kolejnego takiego samego cienia;) 

pozdrawiam
Marta 

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja bym bardzo chciała ten cień;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok Paulino - cień jest Twój :) napisz mi Twój adres na marta_frankowska@wp.pl.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja bardzo lubie fiolety, jestem blondynka o niebieskich oczach, które kochają fioletowe kreski:)
    szkoda, że Ci nie przypasował;/ a na mokro swojego jeszcze nie używałam ,jakoś ta metoda nie do końca do mnie przemawia;/

    OdpowiedzUsuń